www.perversik.fora.pl

shutterfly

Wiem, dla mnie też trudne do wymówienia. W skrócie - czerpanie radochy z tego że ktoś nas widzi (lub słyszy).

Ponieważ na forum mamy ostatnio jakąś modę na cnotyzm i zgrywanie niewiniątka, opiszę 3 ciekawe przypadki z młodości:

1. była taka fajna knajpa z wydzielonymi bardziej kameralnymi pomieszczeniami dla par chcących spokojnie porozmawiać Wink

Pomieszczenia nie były zamykane na drzwi, było swobodne przejście do korytarza i sali głównej. Ostro wpompowałem mleko do siedzącej na mnie lasencji w momencie kiedy usłyszałem głos przechodzącej kelnerki

2. nad jeziorem stał sobie rybak i moczył kija a za nim na trawie w pewnej odległości leżałem sobie ja z kobietą i też moczyłem kija. Udawał że absolutnie nic nie słyszy.

3. w hotelu za ścianą zameldował się jakiś zespół folklorystyczny i ćwiczył zaśpiewy i przytupy. Pojechałem tak żeby jak najgłośniej skrzypiało i był spokój.

Kurunam

Świadomość, że jestem podsłuchiwana, może być dla mnie całkiem przyjemna. A kiedy też coś niecoś z cudzych dźwięków zdarzy mi się usłyszeć (nie żeby kogoś podsłuchiwać celowo), to również działa na mnie pozytywnie Wink

Pobudza wyobraźnię Wink

Ale podglądanie, bez względu na to, w którą stronę, zupełnie mnie nie kręci.

shutterfly

Już zedytowałem - chodzi oczywiście o podglądy i podsłuchy nie-celowe, nie wiem co mnie naszło z tym voyeur - pewnie to przez Voyeurweb Wink

Padre Barre

No to, żeby przełamać ów cnotyzm (

- za to określenie Szuti!) od razu się przyznam, że może w sposób szczególny nie poszukuję podglądaczy i podsłuchiwaczy, ale kiedy się sekszę zwykle nie zrażam się obecnością w pobliżu innych ludzi - pod warunkiem, że zbytnio mi nie przeszkadzają. Wink

Kiedyś na jakimś wieeelkim spędo-festiwalo-koncercie, jakoś tak nad ranem baraszkowałem pod śpiworkiem z pewną Panią wśród morza ludzi wokół, z których zapewne wielu nie spało.
Inną razą wariowałem ze znajomą w kibelku na domowej imprezce nie za bardzo ją uciszając i nie przejmowałem się tym, że ze zgromadzonych na tej popijawie ok. 20 osób znałem tylko 2.
Robiłem to także w pociągu, w PKS-ie, na plaży, i w lesie (rymnęło się fajnie) i w różnych pięknych okolicznościach przyrody w których prywatność i intymność były nie do końca zapewnione, albo po prostu zupełnie ich nie było! Very Happy

Tak więc chyba chociaż poniekąd można mnie dopisać do listy zboczków określanych tym trudnowymawialnym słowem z tytułu wątku? Piwo

EXclamation

to ja się też dopisuję Wink

strasznie mnie to podnieca jak wiem że ktoś nas słyszy czy może zobaczyć... Wink

chociaż jeżeli chodzi o to "zobaczenie" to bardziej kręci sam element zagrożenia- tylko raz zdarzyło się żeby ktoś mnie "złapał na gorącym uczynku" i nie wiem czy bym chciała żeby tak się jeszcze kiedyś stało Wink

a było już w toalecie na domówce (bez zamka w drzwiach), w namiocie pośród setek innych namiotów, w lesie gdzie pełno ludzi przechadzało się na spacerki, na placu zabaw ( na szczęście w nocy Wink

) i w paru innych miejscach Very Happy

fellis27

To cus temat jak by stworzony specjalnie dla mnie

Uwielbiam ta atmosfere zagrozenia,ze ktos moze uslyszec lub zobaczyc.
Kilka razy zostalam tez przylapana w samym srodku akcji Twisted Evil

raz przez moja ukochana mame Gives thy a finger

(myslalam,ze mi nogi z tylka powyrywa gdyz bylam jeszcze wtedy baaardzo niepelnoletnia).
Oprocz dlugiego seksu w dogodnych warunkach lubie czasem wybrac sie wlasnie w miejsce gdzie ktos moze lecz nie musi mnie nakryc i to mnie strasznie kreci.
Byly wiec toalety na imprezach,winda,pociag,auto na parkingu i w lesie(tu spisali mnie nawet panowie mundurowi Nasty

strasznie sie wstydzilam),policyjna motorowka na jeziorze(historie seksiku na masce samochodu tez z widownia opisalam juz w public Rolling eyes

Kiedys tez moi znajomi zastali mnie na kolanach jak robilam fellatio memu facetowi(ubaw przez reszte imprezy i pare najblizszych dni mieli po pachy).
itd itd......
Ogolnie to jest to co tygrysy lubia naj bardziej

Salome

A ja nie lubię i już.
Jak się przypadkiem trafi,to nie,żebym rozpaczała Snakeman

ale generalnie,nie szukam takich okazji Weedman

Padre Barre

Proponuję, zamiast tej skomplikowanej nazwy nazwać to sexem angielskim.
Bo dziś wyczytałem, że statystycznie co siódmy Angol na wakacyjnym wyjeździe bardzo chętnie wyprawia takie rzeczy! Razz

Źrodło: "NIE" nr. 34 (986), artykuł "Sir Polaczek" R. Zapałowskiego.

Afrodyta

Nie jestem zagorzałą poszukiwaczką miejsc, w których byłabym podglądana czy podsłuchiwana.
Tak się składa, ku mojemu niezadowoleniu,
że mieszkam w bliskim sąsiedztwie z osobami noszącymi charakterystyczne nakrycie głowy...

Potrafią na siłę "nawracać" od 6 rano do 22 słuchając na cały regulator pewnej stacji radiowej

Teraz przyszło mi do głowy, że tym sposobem chcą zagłuszyć dźwięki, które nierzadko wydostają się z mojego mieszkania Gives thy a finger

Przyzwyczaiłam się już i nie zwracam uwagi na to, że potem patrzą na mnie pełnym zgorszenia wzrokiem.

shutterfly

Takie zjawiska w eterze należy zawsze zwalczać emitując konkurencyjne audycje Wink

Pozdrowienia nadmorskie i szacun za walkę z futrzakami Very Happy

tuf

Fakt, zagłuszanie - stara dobra komunistyczna tradycja, od której podobno futrzaki się odcinają Gives thy a finger

Przyłączam się do Shutiego, z szacunem za walkę z futrzakami prayer

Afrodyta

Dzięki shutti i tufie Piwo

zagłuszanie odbywa się regularnie na wszelkie możliwe sposoby Rock ya

naturalnie poprzez muzykę, zdarzało się też przekornie puszczać wystąpienia Gierka Hyhy

i oczywiście odgłosy naturalne namiętnego, perwersyjnego i wyuzdanego dla większości seksu Weedman