www.perversik.fora.pl

Salome

Edit PB:
Ośmieliłem się wydzielić poniższe posty w osobny temat:

Shutti,wybacz, "to nic osobistego" ... Smile

)))

Menopauza,mówi Ci to coś???

To jest coś też bardzo wstydliwego w naszym społeczeństwie.

shutterfly

Wiesz, nie tylko w naszym społeczeństwie ale chyba w każdym jest jakiś odsetek "twardogłowych", którzy się po prostu absolutnie wszystkim brzydzą i każde najnormalniejsze zjawisko wykorzystują jako okazję do poniżenia drugiego człowieka - nigdy nie zrozumiem dlaczego tak robią. Menopauza mi coś mówi, kiedyś nawet niechcący wprowadziłem się farmakologicznie w zbliżony stan (złe leki) i wiem że to nic przyjemnego. Ale znam kilka kobiet które stosując wtedy HRT (hormone replacement therapy - uzupełnianie hormonów) czuły się dużo lepiej. Poza tym czytałem że w menopauzie jajniki nie wyłączają się kompletnie tylko schodzą do 50 procent normy.

Salome

hm...chyba nie zauważyłeś,że gdzieś tam dałam do zrozumienia,
jaki zawód wykonuję,ale nie musiałeś wszystko czytać Razz

W każdym razie,medyczne aspekty sprawy nie są mi obce.
Niestety,u mnie objawia się to bardziej w psychice Smile

HTZ mam już za sobą,fizycznie mój organizm tego nie toleruje.
Radzę sobie "jakoś",ale nie uwierzyłbyś,że nawet osoby,które powinny
dobrze znać temat ( medycy) twierdzą,że o menopauzie nie powinno
mówić się głośno.
Jak kobieta może się przyznawać do upływu lat!( to był sarkazm,z mojej strony)

shutterfly

Nie powinno się mówić głośno? Na takie teksty ciary mnie przechodzą, gdzie my żyjemy. A jeszcze z ust medyków to już totalna porażka. HZT to szerokie pojęcie i to że jakiś jeden zestaw Ci się nie spodobał nie znaczy że wszystkie są do niczego. Zależy ile miał pod czupryną ten który dany zestaw stworzył i ten który dobierał. Chodzi o odtworzenie poszczególnych hormonów we właściwych proporcjach a nie zrobienie z Ciebie zombi za pomocą samego estrogenu albo jakiegoś dziwactwa za pomocą przedawkowanego progesteronu. Na medycynie się pewnie lepiej znasz niż ja, ale coś tam czytałem że HZT to różne preparaty i mają składniki w różnych proporcjach.

Salome

Dziesiątki lat obserwacji Gives thy a finger

hehe,jak to zajebiście brzmi Super

i wiele eksperymentów,tudzież na własnym organizmie Rock ya

pozwoliły mi wysnuć wniosek:
Naturze nie należy przeszkadzać i nie ingerować zbytnio w pracę naszego ciała i normalne cykle życia.
Oczywiście,należy korzystać ze zdobyczy nauki,ale mądrze,w rozsądnych
granicach i jedynie wtedy,gdy jest to absolutnie konieczne.
Z jakiegoś powodu występuje zanik wydzielania hormonów i nie należy
się temu przeciwstawiać.W sytuacji,gdy objawy są bardzo dokuczliwe
można je załagodzić,ale sztuczne dostarczanie syntetycznych
hormonów też nie może trwać bez końca.
Nasz organizm to doskonale zaprojektowane,samo naprawiające się perpetuum mobile,żebyśmy go tylko ciągle nie psuli,działałoby znakomicie
Weedman

mnie moja menopauza nie dokucza,tylko mojemu otoczeniu What u think

aha,i jeszcze jedno,na temat medyków i ograniczeniu niektórych z nich,
również mam wyrobione zdanie,ale to już nie tutaj Ya winkles

Kurunam

Chętnie będę zaglądać do tego wątku Smile

Nie koniecznie wypowiadać się, bo doświadczeń w kwestii menopauzy nie mam żadnych, a i wiedza tylko podstawowa... Ale bliżej mi już do niej niż dalej. Więc może raczej zadam jakieś pytanie... jak już się oswoję (czytaj: doedukuję się) z tematem.
Co do HTZ to znam tylko zdanie mojej mamy. Razem ze swoim ginem zdecydowała, że nie będzie jej stosować i nie stosowała. Zresztą przeszła menopauzę nad wyraz łagodnie (zdecydowanie gorzej zniosła przejście na emeryturę).

shutterfly

HZT jest ciągle udoskonalane bo chodzi o to żeby odtworzyć hormony w takich proporcjach w jakich były wytwarzane a nie od razu to dokładnie zmierzono a i nie potrafiono uzupełniać tak żeby nie było rozkładane i wydalane. Ja bym się dalej upierał że wystarczy się dostać do dobrego preparatu. A że źle dobrane proporcje były odczuwalne jako nieprzyjemne i nienaturalne to się nie dziwię.

Padre Barre

Na wyraźne życzenie Sali niniejszym zabieram głos w wątku, w którym jest mowa o temacie, o którym mam bardzo niewielkie pojęcie. Neutral

Podobnie jak Kamyczek nie miałem okazji bliżej zetknąć się z tym zagadnieniem, a już na pewno nie w relacjach partnerskich. No tak jakoś wyszło, że dotychczas utrzymywałem stosunki z kobietami przed menopauzą. Nie znaczy to jednak, że to zagadnienie jest dla mnie drażliwe czy krępujące!

W zasadzie "szkolna" wiedza jaką o nim posiadam dotąd mi wystarczała, lecz chętnie się dokształcę i poczytam co o tym mądrego piszecie, zwłaszcza, jeśli zawieracie tu osobiste spostrzeżenia.

EXclamation

moja mama nie używa hormonów bo nie ma takiej potrzeby- przechodzi menopauzę w miarę łagodnie i bierze tylko sojowe tabletki- Soyfem (kryptoreklama Laughing

)

Ja tu się wymądrzać nie mogę za bardzo bo nie znam tematu a na pewno menopauza to nic przyjemnego. Ale z tego co mi mama mówiła jeżeli chodzi o psychiczny wymiar sprawy to najważniejsze to samej nad sobą panować Wink

Ona nigdy nie pozwalała by hormony nią rządziły (bo, jak mówiła, jest człowiekiem a nie zwierzęciem). I tak jak przed okresem często miała ochotę wybuchnąć ale jednak tego nie robiła, tak i w czasie menopauzy nieraz brała głęboki oddech, liczyła do 10 i się uspokajała Wink

shutterfly

Czytałem że soja zawiera fitosterydy, które niszczą testosteron więc nie wiem czy to takie dobre. Jak by ktoś nie wiedział: tak, kobiety też produkują testosteron, inaczej nie czułyby pożądania. Wydzielają go jajniki i nadnercza. Oczywiście musi być w odpowiednich proporcjach żeby kobieta nie stała się "męska" Very Happy

Ale z drugiej strony bez niego kobieta zamienia się w zombi bez energii (co często się zdarza przy niewłaściwie dobranych tabsach anty-ciężarnych).

EXclamation

tutaj to chyba wszyscy wiedzą że kobiety też produkują testosteron Shutti Wink

tak jak tak zachwalana przez Ciebie HTZ, tak i zapewne tabletki sojowe są tak "wyważone" żeby nie szkodzić i nie "zamieniać kobiet w zombie"- a skoro tyle kobiet je bierze i się nie skarży to chyba nie ma co dramatyzować Wink

shutterfly

No skoro wszyscy wiedzą to mnie cieszy, ale nowych mamy i każdego na wstępie o to nie pytamy czy o tym wie a chce żebyśmy się wszyscy rozumieli Very Happy

Właśnie o to chodzi że HZT wyważone nie jest z tego prostego powodu że jest niedoskonałe. Testosteron łatwo jest rozkładany w organizmie na estrogen i jakieś odpadki i dlatego bardzo trudno go uzupełniać sensownie. Być może u nas są jakieś starsze generacje preparatów HZT bo nowe są za drogie albo komuś się nie chce walczyć o jakość więc jest co jest.

Z soją to nie tak. Czytałem w poradach dla menów że soja niszczy testosteron i żeby jej unikać w "pożywieniu". A co dopiero przyjmowana regularnie. Kobieta ma inne proporcje, ma więcej estrogenu i progesteronu proporcjonalnie i może to inaczej odczuwać ale ja jednak bym się nad soją zastanowił czy na pewno warto. Chodzi w końcu o to, żeby utrzymać chociaż proporcje jeśli nie poziom. Inaczej człowiek się czuje bardzo dziwnie po prostu.

EXclamation

wydaje mi się jednak że trochę szukasz dziury w całym Shutti jeżeli chodzi o preparaty sojowe... Wink

mają tę zaletę że są naturalne (bo wiele kobiet wciąż jeszcze nie chce się faszerować hormonami) i, tak jak już pisałam, skoro tyle osób je stosuje i się nie skarży to widocznie nie szkodzą kobietom tak jak mogą szkodzić mężczyznom...

ale w każdym razie najważniejsze to dobrać odpowiednie farmaceutyki wedle swoich potrzeb i uznania bo wiadomo że nie każdemu pasuje to samo Smile

to już jest indywidualna sprawa

Kurunam

Właśnie dziś przeczytałam w lokalnej gazecie, że od jakiegoś czasu działa kampania edukacyjna "NeOKOBIETA". Wykłady i warsztaty, dotyczące menopauzy odbywają w różnych miastach - w Warszawie ma być 15 października.
Nie zaglądałam jeszcze na stronę kampanii, ale może warto dowiedzieć się więcej o menopauzie dzięki takiej akcji.